Jej dom był bardzo duży. Z zewnątrz pomalowany biało-szarą farbą. Pomimo że farba zszarzała nadal wygląda to bardzo znośnie, a nawet ładnie. W środku panuje zupełnie inny klimat niż mogłoby się domyślać po jego murach widzianych z ulicy. Kiedy zobaczyłam go pierwszy raz pomyślałam: '' No super, cukierkowy wystrój pewnie, bo skoro dom biały?''. Jednak okazuje się że nie. Tamta farba to tylko przykrywka. Panuje kompletny brak cukierkowości. Pokój w którym obecnie się znajdowałam był pomalowany jasno fioletową farbą, meble były z pięknego i jasnego drewna, ale chyba przeżyły kilka udanych imprez. Na podłodze były wyłożone panele. W prawym rogu stała skórzana kanapa, koło niej jakiś stolik i dwa fotele. Pewnie takie centrum spotkań. Wnioskuje po puszkach po piwie. Telewizora nie było, co według mnie jest dobrym pomysłem dla pokoju dziennego do którego powinno przyjść się porozmawiać ze współlokatorami, a nie wpatrywać w telewizor. W pokoju, zaraz koło okna znalazł się fotel również z czarnej skóry, zapewne z tego samego zestawu co kanapa i pozostałe fotele. Koło niego stała WIELKA, po prostu olbrzymia, biblioteczka. Ciekawe przez ile czasu zbierała tę kolekcję. Mam nadzieję że będę mogła coś pożyczyć. Ona aż się prosi żeby zapoznać się z jej ''wnętrzem''. Po podziwianiu biblioteczki powróciłam również do podziwiania, ale ścian. Zauważyłam na ścianach kilka obrazów.
- No, tak. Przecież spowiadała mi się jak je kupowała.- Przypomniało mi się.
Było to kilka nie wielkich rozmiarów obrazków, ułożonych w jakąś dziwną kompozycje. Dopiero teraz zauważyłam, że salon i kuchnia są tak jakby ''połączone''. To znaczy nie dzielą je drzwi. Jest zrobione takie jakby przejście. Z kuchni można bezpośrednio przejść do salony, co właśnie zrobiła Sara.
- I jak Ci się, na razie, podoba?- Zapytała, podając mi do ręki szklankę z wodą.
- Dzięki. - Wzięłam łyka. - Jak na razie jest super. Myślę że tak zostanie do końca. Tutaj jest zrobione wszystko tak jakby projektowała to moja głowa i wyobraźnia. Zupełnie mój styl. I te kwiatki:
Są piękne. - Nie wiem czemu zaczęłam tak mówić. Może dlatego że to moje ulubione kwiaty? - Uwielbiam niebieskie róże, widzę że ty też je nawet lubisz?
- Lubię, nawet nawet ujdą.- Próbowała udawać poważną. - Jednak ja wole klasyczne, Czerwone.
- A to w sumie też są ładne. Zostanę chyba jednak przy niebieskich.
- Jak wolisz. Ej słuchaj. - Wyleciała nagle, po długiej przerwie od mówienia. - Zapomniałam na śmierć!
- O czym?!- Odkrzyknęłam wcinając się w słowo Sarce. Przestraszyła mnie dosyć mocno tym że czegoś zapomniała.
- Ja mam pracę, muszę tam być za 10 minut.
- Aa, No i czemu się tak przestraszyłaś?- Zapytałam już bardziej spokojnie.
- Nie obrazisz się jak Cie tu samą zostawię?
- Nie, no co ty? Czemu miała bym się obrażać?
- Nie wiem, ale to tak dla pewności. Słuchaj. - Mówiła ubierając buty. - Wrócę koło 23, weź ogarnij sobie coś do żarcia z lodówki, oglądnij sobie dom. No ogólnie wiesz rozgość się. Jak wrócę pójdziemy Ci ogarnąć jakiś wolny pokój. A i prośba z mojej strony. Nie wychodź z domu. Nowe miasto, w dodatku LA i do tego najbardziej ruchliwy pup na mieście za rogiem, to nie jest dobry pomysł pierwszego dnia.
- Spoko. - Odpowiedziałam i z niewiadomych powodów wzruszyłam ramionami. - Nie zamierzałam nigdzie wychodzić.
- Dobra, cześć. Jak coś to dzwon. - Krzyknęła jeszcze zanim wyszła.
- Będę pamiętać. Odkrzyknęłam, kiedy zamykała drzwi.
Muszę przyznać, że trochę bałam się zostać w tym dużym domu sama. Znam w nim tylko jedno pomieszczenie. A co jeśli się zgubię? Przecież to jest bardzo duży dom. To jest możliwe. Zresztą dziwię się jej troszkę. Zostawiła zupełnie obcą sobie osobą w swoim domu. Przecież mogła bym ją okraść czy coś takiego. Znamy się tylko przez internet, a ona mi zostawia dom swój. I swoją drogą ciekawi mnie też czy ona tu mieszka sama czy jeszcze z kimś. Miło by było takie rzeczy wiedzieć, w szczególności że jeżeli ktoś by teraz chciał wejść to policja zaraz by była zawiadamiana. W końcu nie wiem kto to by mógł być. Powinnam się jej o to zapytać, ale nie. NIE. Jak zwykle o jednej z ważniejszych rzeczy zapomniałam.
Rozmyślałam tak nad tym chyba jeszcze 15-20 minut. Trzeba przyznać, ta kanapa jest cholernie wygodna. Idzie się na niej rozsiąść i po prostu zacząć myśleć i zanurzać się w swoich rozmyślaniach, czego skutkiem może być spędzenie na niej swojego życia. Mi jednak udało się to moje myślenie zakończyć w miarę wcześnie i ogarnąć że jestem głodna. Poszłam do kuchni.
Było to nie wielkie pomieszczenie, pomalowane na biało z podłogą obłożoną płytkami. Również białymi. Przy ścianie stał mały stoliczek i po jego bokach krzesła. Na drugiej ścianie, przeciwnej do stoliczka, była postawiona zabudowa kuchenna. Wyglądało to bardzo ładnie, mój gust. Moim zdaniem o ile w pokojach powinna panować atmosfera jaką lubi właściciel, o tyle np:. w kuchni czy łazience powinno być jasno. Nie wiem czemu tak uważam, ale tak mam od małego. Chyba.
Z lodówki wzięłam sobie tylko małą sałatkę z fety i innych tym podobnych. Nałożyłam na miseczkę i zaczęłam chodzić po domu i zwiedzać. Stwierdziłam że najpierw pooglądam parter, a dopiero później pierwsze. Nie chciało mi się jeszcze po schodach wchodzić.
Pierwszym pomieszczeniem do jakie weszłam była mała łazienka. Była otrzymana w jednym kolorze- białym, z domieszkami czerwonego. To znaczy wszystko było białe, a jakieś małe elementy typu mydło, czy ręczniki były czerwone. Wyglądało to ślicznie.
Później zwiedziłam jeszcze na parterze spiżarkę, jakąś garderobę, składnie na iwo i alkohol, jakiś niczym nie wyróżniający się pokój i wielki system korytarzy, na końcu którego była jeszcze jedna łazienka.
Na górę prowadziły drewniane schody. Lekko skrzypiały kiedy się po nich wchodziło. Prowadziły one prosto do długiego, pomalowanego czerwoną farbą holu/korytarzu z którego było wejście do 10 pokoi, domyślam się że jakoś specjalnie duże one nie były. Chyba miałam rację mówiąc że mogę się zgubić w tym domu. Zaczęłam wchodzić do każdego po kolei. Najpierw były dwie łazienki, tak samo wyglądające jak ta na dole. Dokładnie te same elementy i wystrój. Dalej były zajebiste pokoje, ale jeden szczególnie przypadł mi do gustu. Ściany były pomalowane na fioletowo, ale jedna z nich była czarna. Domyślam się że pomalowana farbą tablicową, bo była popisana kredą. Na środku stało olbrzymie łóżko na którym leżała poskładana pościel z Batmann'em. Wiem bo logo jest na górze. Kocham tą pościel. Uprowadzę i zgwałcę. Obiecuję. Szczególnie do gusty mojego popadła komoda z ciemnego drewna ( zresztą jak wszystkie meble tam) na której stal duży wazon z wymieszanymi niebieskimi, czerwonymi i czarnymi różami. Zaraz obok komody były szklane drzwi. Prowadziły do własnej łazienki. Była ona trochę mniejsza niż poprzednie, wystrój też miała trochę inny. Oprócz samego białego, było tez trochę czarnego. Lustro również było dużo większe, zresztą tak jak wanna.
Te dwa pomieszczenia i salon najbardziej w całym domu mi się spodobały. Ze zdumieniem odkryłam że zwiedzanie całego domu zajęło mi prawie godzinę. A więc została tylko godzina do powrotu Sara'y. Stwierdziłam że przydało by się jej zrobić coś do jedzenia. Nie po to żeby się odwździęczyć za przyjęcie, chociaż dlatego też, tylko dlatego że jest mi też trochę głodno a skoro jestem u niej, z jej produktów i kasy to by się przydało żeby ona też coś zjadła.
*********************************************************************************
Witam Was. Rozdział w czasie. Chyba jest ze mną dobrze, bo ten rozdział pisałam w okolicach porannych i wyszedł nawet okej. No może gdyby nie to że większość rozdziały to opisy, to by było jeszcze lepiej. Mam nadzieję że Wam się spodobał. Postaram się już od następnego rozdziału wpleść kogoś nowego, ale nic nie obiecuję.
Proszem Was wszystkich tu obecnych o komentarz z tym co się Wam podobało co nie. Albo chociaż kropkę. Bez słów. Z anonima. To też jest dobre wyjście. Taak, kropki są zajebiste. Po proszę chociaż kropkę z anonima.
//ZmarłaBuntowniczka
Wow dom żeczywiście ogromny! I fajny mają obie gust ;)
OdpowiedzUsuńNa jej miejscu terz nie chciałoby mi się nigdzie wychodzić a co do jedzenia to zrobiłaś mi smaka na sałatkę z fetą :P
Nie mogę się doczekać nowych postaci wiec pisz szybko!
Do następnego i dużo weny życzę :*
Dzięki, szczerze czytając komentarz to też zachciało mi się sałatki. :P
UsuńDo nast, :* :)